- Esbi -

Ekstremalny Rajd na Orientację Harpagan 30

 

To bylo tak (w skrócie)

Start - trochę zabawy i bomba rozweselająca - pkt zostaly zmienione :) jest dodana errata!!!! mam nr 102 to i więc nie musze czekac 5 min na mapę (tak bywało) po konsultacji z kolegami ostatecznie decydujemy się na wariant - pociąg jedzie do pkt.

Przed pkt nr 1 analizuję dojście do pkt jest mi niewesoło obawiam się pułapki przy wyjściu do pkt2. Po drodze widzimy przodowników, którzy również się przestarszyli i z latarkami znajdowali sie po drugiej stronie wielkiej wody.

pkt nr 1 - pełna konsternacja okazuje się, że na pkt jest kilka rodzajów kasowników. Wybieram wariant podwójnego kasowania. Za pkt okazuje sie że pułapka to zwykłe pole nawet niezbyt głęboko zaorane. Napieramy ostro, księżyc nam pomaga.

Pkt 2 i 3 - nic szczególnego. pkt 3 zmieniony, przed punktem mija nas pedzacy VW następnie spowrotem okazuje się, że jest wyposażony w kamerę na "wysięgniku" :)

pkt 4 - osiagnięty po 1 min straty przy atakowaniu od strony Rzepiczna przecinki Na pkt dołącza do brygady 350. Znowu nic szczególnego. Oprócz dyskusji czy dwójka szybkobieżna , która szła z przeciwka wyszała (po ok 2 km ) z lewej strony czytaj pobłądziła :)) czy z prawej czytaj nadciaga z pkt 5. Napieramy.

Pkt nr 5 - bez historii czytaj błądzenia. Wybieramy kierunek na 6 obok 4. Przed 4 postanwiłem - jakby inni Harpagani pytali to atakujemy 4 :) 6 zdobyta z małym zastanowiem się po drodze czy wąwozik da się przejść czy nie :)

Pomiędzy Zukowem i pkt 7 w lesie robię bombę, wg obecnego stanu wiedzy na którymś skrzyżowaniu ponosi mnie na prawo i lądujemy zbyt daleko na płn - ok. 1 km w plecy.

pkt 7 - przy dojściu pojawiają sie kozacy na swoich latających maszynach - juz ich wypuścili? - droga daje przedsmak plaży. Dwóch kolegów Shogun i mój imiennik pozostaja w tyle, ostatecznie kończą H na pkt 8 baza

Pkt 8 - bez historii czas 11h przed bazą zaczynają doskwierać stopy, już wiem co będzie się działo za 10~ km :)))

Za bazą przed linią kolejową dogania mnie prowiantujący się bazie kolega z którym idę dalej - teraz to on ciągnie "wózek" :)

Pkt 9 - bez historii. Napieramy!

Pkt 10 - bez historii. Za pkt trochę"mieszamy" w polu (pojawiają sie kanaliki wodne) przy Krzyżu. Ciekawsze z przodu. Pkt 11 atakujemy z płd przez szuwary, bagienko itp - o dzięki ci sucha auro!!! ostatecznie pokonujemy kanał przez położony konar (przy pomocy kijków kolegi).

Pkt 11 - za pkt postanawiamy iść drogą i przecinką zatakować droge z której rozpoczyna sie piekna długa przecinka prosto na HARPKŁADKĘ. Nie wiem jak to sie stało ale w chwili zwątpienia (myślmy że jesteśmy o wiele za daleko)trafiamy idealnie na naprowadzającą przecinkę. Z niecierpliwością oczekuję HARPKŁADKI :)) i jest to jest wręcz cudo. Z dwóch stron kanału 5- 6 m są podesty z deskami przybitymi w poprzek, ale oczywiście bez co poniektórych. Na środku stworzona jest konstrukcja jakby most zwodzony ;) to jest konstrukcja przypominająca położoną drabinę - oczywiście też brakuje wszytskich szczebli :)) HARPKŁADKA jest extra wiem dlaczego było tylu Harpaganów, to nie pogoda. To spowodowała chęć zobaczenia HARPKŁADKI!!!! Przez Zamośc i extra PLAŻĘ zaliczamy

Pkt 12 - za pkt idziemy troche na azymut, ale ... tracac orientacje trafiamy na droge ktora nas wyprowadza w poblize ... Zamoscia nie wiem jak to wyczailem widzac po raz drugi w życiu wioskę, widząć ja zresztą z innej strony :)) Trzeba się orientować :))

pkt 13 - zdobywamy już dalej względnie latwo bez błądzenia. Za olszynami w lesie skręcamy o jedną przecinkę za szybko. Konsternacja - postanawiamy zaatakować drogę na zach idącą płn płd z Czarpiża i trafiamy na ... właściwą przecinkę. 100 m i

Pkt 14 - osiągnięty. Dalej idzeimy prostą ładną przecinką co raz trudniej jest mi dorownać koledze i w efekcie gdy chcę skrócić trasę tracę kontakt wzrokowy z kolegą z trasy H30. (okazało się, że omijałem polanę a całym niebezpieczeństwem był kanalik ~50 cm). Dalej już idę a właściwie posuwam się dalej. O szybkości poruszania musze cały czas ... pamietać jak myslę 1 - 2 - 1 -2 - 1 ... to WYDAJE mi się, że szybciej idę :) Idę trasą na zach od Okręglika, wszystko gra i buczy nawet na zakręcie drogi "gra" linia energetyczna. Idę więc śmiało drogą naprowadzającą (prawie) prosto na pkt 15. Inni Harpagani coś przecinają moją drogę z kierunku Okręglika i idą w prawo mnie to ... wiem gdzie idę. Gdy następne grupki przecinają w prawo już jestem mniej pewny siebie. Ostatecznie zaczepiam operatorów maszyn pędzących - "Czy wiesz gdzie jesteś?!!" no bo jak nie wie gdzie jest to ... jestem tak zakręcony że jednego śmigającego cyklistę pytam dwukrotnie - zresztą jeżeli tak to i on musiał kręcić ... się. W końcu zdobywam pkt musiałem robić koło pkt nie kółka a ósemki :))), ale jak trafilem to nie wiem do dzisiaj ;))

pkt 15 - okazuje się, że moja pozycja jest lekko przed 100ka a byłem już ok poz 50 :)) na trasie dochodzę do poprzednika. Okazuje się, że trochę kiepsko mu się idzie więc postanawia ... biec. Mnie tam nie w głowie luksusy. Idę z tą samą prędkością co on biegnie i zapewniam nie wyglądało to na bieg :)) ale przynajmniej było weselej. W Mylofie znowu kombinuję zamiast napierać prosto do celu kombinuję jak koń pod górę. Ostatecznie tracę cenne minuty i siły na zejście w dłl, aby ostatecznie pójść prostą jak drut drogą do Rytla. Czasu cholera coraz mniej. Ostatni pociąg w kierunku Tczewa (cel Gdańsk) odchodzi ok. 19 (przy różnych wersjach trzeba przyjąć najgorszą 19) Sił mniej również. Jakiś kawałek dalej prześciga czwórka zły pytam się gdzie się im tak śpieszy - NA POCIĄG O 19.47!!! to jest doping cholera, tego powinni organizatorzy zabronić :)) Postanawiam ... przyśpieszyć, albo mi się tylko tak wydaje. Kilkset metrów dalej SZOK słyszę za sobą kroki, myślę za jakiś czas będzie znowu mnie ktoś wyprzedzłl. Ale nie, to nie było za jakiś czas - to był SUPER EXPRESS!! 96 km a tutaj chłopak z dziewczyną tuptuptup i już ich niema.

W tym miejscu chciałbym uroczyście ppogratulować pomysłu gościowi z halogenem na moście. Rozumiem że gościu nie miał co robić, niech sobie siedzi na moście. Ale nie, zbliżam się a on TYLKO 400 m do mety tą drogą. Ażeby go gwint ścisnął jak było 400. Jak usłyszałem 400 to spoko i ... zwolniłem. Dalej już byłem w kurzony O 19.47 POCIĄG!!! Docieram do mety o 19.19 spacer do sklepu po Żubrusie (tak wiem pociąg o 19.47) po drodze spotykam dziewczyny z pkt 14 radzą ... przyśpieszyć pociąg za 10 min przecież napieram ile mogę :)) na stacji jestem chyba bardziej szczęsliwy niż na mecie byłem 2 min przed odjazdem ostatniego pociągu :)) Ale prawdziwy Harpagan dopiero przedemną. Jak siądę to nie wiem czy wstanę ... .